niedziela, 10 marca 2013

Legia Warszawa- AZS Rzeszów 88:61

Jeszcze o 17:00 nie byłem pewny czy iść na dzisiejszy mecz. Czułem się fatalnie i jedyne na co miałem ochotę, to do końca dnia zostać w domu. Wszystko się zmieniło gdy dostałem sms'a od kumpla: "Wbijaj szybko bo jest 15 osób". O 17:45 byłem już na hali. Okazało się, że w czasie mojego dojazdu przybyło więcej osób i z chwilą rozpoczęcia meczu było nas ok. 300.


Na trybunie bardzo dużo gimnazjalistów. Czy to źle? Nie! Bo gdzie niby te dzieciaki mają nauczyć się śpiewać, gdzie mają nauczyć się tego, jak się zachować? W szkole nie ma na to najmniejszej szansy. Co do nauki: w trzeciej kwarcie doping prowadziło dwóch młodziaków- każdy po połowę kwarty. I znowu, czy to źle? Nie! Bo niby kiedy mają się nauczyć to robić? Kto kiedyś zastąpi  obecnych gniazdowych? 
Pomimo tak znaczącej ilości młodziaków doping był dobry. Skupiliśmy się na ćwiczeniu, tak aby wszyscy śpiewali równo i w tępo. Jedyne co mnie lekko wkurzyło, to zachowanie niektórych ziomków na trybunie. Zamiast dawać z siebie 120% przez cały mecz, to przez pierwsze dwie kwarty dawali z siebie 110%, przez trzecią 100%, a podczas czwartej, kiedy na gniazdo wszedł Staruch 120%. I bardzo dobrze, że tak szanują Piotrka, że przy nim wypruwają sobie żyły, byle tylko drzeć się jak najgłośniej. Ale trzeba tak przez cały mecz, a nie tylko wtedy, gdy nakręca cię gniazdowy mówiąc: "Jesteś za cicho, możesz głośniej!"
Koszykarze również pokazali się z dobrej strony. Świadczy o tym nie tylko wynik, ale również postawa. "Topór" pół meczu grał ze złamanym nosem. GRAŁ! A nie płakał, jak panienki pokroju Rzeźniczaka. I to się nazywa dać z siebie wszystko. Piłkarze mają z kogo brać przykład. Ale muszą jeszcze chcieć to zrobić, a obawiam się, że do tego im daleko.
Nie wiem jak was, ale mnie ten inteligenty wyraz twarzy rozwala
Na meczu był też Bogusław Leśnodorski ze swoimi dzieciakami. Plusik dla niego, bo ktoś pamięta żeby Zygo pojawił się kiedyś na koszu albo hokeju? 
Po meczu nad wyraz spokojnie. Nie ma ani jednej policyjnej suki. Tu i ówdzie kręcą się jedynie dwuosobowe patrole w odblaskowych kamizelkach. Bez kasków, bez pałek, bez gazu. I co? Kibole kogoś zaatakowali? Zniszczyli pół Warszawy? Wysłali bombę atomową na Izrael? Widzicie psiarnio- jesteś nie potrzebna. Bez was jest spokojniej, bo nie ma komu prowokować.
Gdzie w takim razie była policja? Z potwierdzonego źródła wiemy, że wszyscy pojechali oglądać mecz wisła-polonia. Oczywiście na kamiennej.

Jedno miasto, jeden klub!
Atanazy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz